Meteoryt Pułtusk – ważne dane z kart historii

Dziennik Warszawski, 16 (1 lutego 1868 r.), s. 2
Wczoraj, dnia 18 (30) stycznia o godzinie 7-ej wieczorem, przy pogodnym niebie, przeleciała nad horyzontem warszawskim, świetna kula ognista czyli aerolit, w kierunku od strony południowo-zachodniej ku północno-wschodniej; kula ta z początku w kolorze białym, zwiększała swoje światło i przedłużała smugę świetną i po czterech sekundach biegu, przybrała barwę czewrwonawą i w wysokości blizko 20 stopni nad poziomem, w stronie północno-wschodniej, pękła o rozprysłą się na kilka części z nadzwyczaj silnym blaskiem, który jakby błyskawica lub silne światło elektryczne cały widnokrąg oświecił. Potem we trzy i pół minuty, dał się słyszeć silny i przeciągły huk do grzmotu lub huku z dział podobny. Wnosząc z przeciągu czasu upłynionego między chwilą błyśnięcia a hukiem, odległość w jakiej się znajdował aerolit w chwili pęknięcia, od Warszawy, wynosiła blizko 10 mil. – Nie wiemy czy miały jaki związek z tem zjawiskiem, dostrzeżone przez wielu, dwie gwiazdy na niebie – jedna większa, druga mniejsza, – które posuwały się jednocześnie i zmieniały swe położenie. Ciekawem jest gdzie upadł aerolit, również jak doniesienie z miejsca gdzie upadł rozrysnąwszy się na kawałki.

Dziennik Warszawski, nr 29 (16 lutego 1868 r.)
Imponujące i niezbadane to zjawisko szło od południo-zachodu ku połmnoco-wschodowi, a pierwsze ślady takowego, mianowicie kamienie najdrobniejsze widzieć się dają pod wsią Obryte (w powiecie pułtuskim), następnie kamienie spadłe, znajdowane są coraz większe, a rozsypane są takowe na gruntach wsi Zamski, Gostków, Rury (w tymże powiecie), na rzece Narwi, tudzież we wsiach: Sielc-Stary i Sielc-Nowy, po drugiej stronie tej rzeki, to jest w powiecie makowskim położonych. Największy z takowych kamieni, spadły najdalej, to jest o pięć wiorst od pierwszego, znaleziono w Nowym-Sielcu, a waży on funtów 9 i pół.

Meteoryty były zbierane i przechowywane, a na przykład w Borutach (na północ od Narwi) gdzie „upadło kilka wielkich „jak głowa dziecka kamieni” (…) rozbijano je stopniowo i rozcierano na proszek, któremu przypisywano właściwości lecznicze” (Samsonowicz 1952, s. 62).